Offtop

No dla mnie to jak popijanie wódki wódką ...
Wybacz więc ,ale to jak picie czystej:)
Wyrafinowany alkoholusie pospolitusie !!!

Post został pochwalony 0 razy

ale smakowało lepiej niz jakakolwiek wódka ;]

Post został pochwalony 0 razy

kwestia gustu, ja wole bardziej kobiece i wyrafinowane i ekonomiczne dla kieszeni trunki:)

Post został pochwalony 0 razy

Co masz na myśli mówiąc wyrafinowane ?

Post został pochwalony 0 razy

wyrafinowane-czytaj nie "mózgotrzepy" które nawiasem mówiąc nawet smaczne nie są ;]

Post został pochwalony 0 razy

Są polecam "Leśny dzban" z żabki xD, wchodzi słodko i wychodzi też słodko =D

Post został pochwalony 0 razy

Do tego dzbanek tani bo tani
4,50 za litr a 8,80 za 2 litry...

<- cena zależy od miejscowości i spożycia. Im większe zadupie tym gorsze wino ...

Post został pochwalony 0 razy

Wiem co to leśny dzban... dobrze ,że Żabka jest tak blisko:*

Post został pochwalony 0 razy

tanie wino jest dobre bo jest dobre i tanie Very Happy

Post został pochwalony 0 razy

ja osobiście wole winka z AGROPOLU xD kiedyś miałem przygode z takim o smaku miętowym, wypiłem w 15 min takie dobre było Smile

ale trzezwiałem chyba z 48 godz. Sad

Post został pochwalony 0 razy

Kawał! Moja chcieć kawała!!

Post został pochwalony 0 razy

specjalnie dla twoja przed wyjsciem moja do szkola

Małego niedźwiadka Aleksa uniosła kra na środek morza.
Pewnie by umarł z głodu i chłodu, gdyby lodołamacz "Arktyka" nie wkręcił go w śrubę...

Idzie gostek przez pustynię i widzi głowę wystająca z piasku. Głowa łamiącym sie głosem prosi o pomoc:
- Niech pan mnie odsypie, zakopał mnie tu jakiś sadysta...
- Oj niedokładnie, niedokładnie - odparł gostek przysypując głowę.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez MrHyde dnia Pią 10:07, 18 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz

a tu cos dla xavrasa Very Happy

Przychodzi baba do lekarza, ten ją zbadał i mówi:
- Ma pani raka!
- O Boże! To co mam robić? Co mi pan zaleca?
- Niech pani robi okłady z błota!
- A to pomoże?
- Nie, ale może przyzwyczai się pani do ziemi...

a tu jeszcze jeden Very Happy

i huk z tym bo i tak sie juz spoznilem :p

Jan Kochanowski siedzi pod lipą i cierpi, bo już od dłuższego czasu nie miał natchnienia. Wtem zobaczył unoszącą się nad nim muzę i woła:
- Wena! Wena! chodźno tutaj!
Weż mi coś podpowiedz, bo mnie skręci. Dzieciaki w szkole nie będą miały się o czym uczyć jak czegoś nie napiszę. Wena pochyliła się do ucha i coś zaszeptała. A Janek na to:
- Spadaj, to już było! Wymyśl coś lepszego.
Wena znów się nad nim pochyliła, zaszeptała, a Kochanowski znowu:
- Wena nie cuduj tylko coś wymyśl, bo ci przywalę.
Muza znów się nad nim pochyliła i znów zaszeptała.
Na twarzy Kochanowskiego zajaśniał uśmiech i mówi:
- Ty wiesz co, że to może być dobre.
Z błyskiem w oku krzyczy spod lipy w stronę dworu:
- Urszulka! Chodźże prędziutko do tatusia...

ps. wiecej nie bedzie bo wychodze

ps2. chyba na druga pojde

W 1968r., po słynnym wystawieniu "Dziadów", delegacja polska bawiła w Moskwie. Chruszczow zwraca się do Gomułki:
- Podobno u was w teatrze wystawiono antyradziecką sztukę?
- No, tak, "Dziady" - z pokorą potwierdza Gomułka.
- I coście zrobili ?
- Zdjęliśmy sztukę.
- Dobrze. A co z reżyserem?
- Został zwolniony z pracy.
- Dobrze. A autor ?
- Nie żyje.
- A toście chyba przesadzili...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez MrHyde dnia Pią 10:21, 18 Sty 2008, w całości zmieniany 2 razy

Sytuacja ma miejsce w samolocie. Jak to w kawałach bywa..samolot zaczyna spadać. Zdesperowana stewardessa podchodzi więc do francuza i mowi:
- Czy nie rzuciłby się pan z samolotu, uratowałby pan ludzkie życia, postawionoby panu pomnik, byłby pan bohaterem narodowym...
Francuz wypił wszystkie wina, przeleciał wszystkie brunetki.
- Viva la france!
I się rzucił.
Samolot dalej spada. Stewardessa podchodzi do niemca i ta sama gadka.
Niemiec stuknął wszystkie blondynki, wypił wszystkie piwasia.
- Dojczland dojczland iber alez!
I się rzucił.
Samolot dalej spada ... Stewardessa podchodzi do polaka! Ta sama gadka, jak w wypadku francuza i niemca.
Polak przeleciał wszystko co się rusza, wypił wszystko co się da, wyrzucił murzyna i:
- Niech żyje mozambik! :<

Sejten złapał polaka, ruska i niemca i powiedział im iż:
- Macie tydzień, by pokazać mi jakieś zwierzę, które nauczycie mówić! Inaczej zginiecie marnie.
*Po tygodniu*
Diabolo nawiedza ruska.
- Rusek pokaż co tam masz.
Rusek pokazuje kota:
- Siergiej powiedz coś!
Kot milczy. Rusek pwnt.
Szatan nawiedza niemca.
- No niemiec, chyba będziesz lepszy od ruska, co my tutaj mamy ...
Niemiec pokazuje psa i mówi:
- Jurgen powiedz coś!
Pies milczy, niemiec pwnt.
Szatan idzie do polaka.
- No polak, obyś mnie nie zawiódł jak rusek z niemcem...
Polak pokazuje świnie, na co diabeł:
- chyba sobie ze mnie jaja robisz! Ale zobaczymy, zwierze to zwierze....
Polak zdejmuje spodnie...i zaczyna świnię posuwać w pupe. Na co świnia:
- OUIIII OUIIIII OUIIIIIII

:<

Post został pochwalony 0 razy

o jeszcze takie mi się przypomniały, pewnie znacie ;P

Koleś umarł i poszedł do piekła. Wita go szatan i mówi:
- Jako, że byłeś znakomitym grzesznikiem, to pozwolę Ci wybrać rodzaj kary, spośród trzech...
Grzesznik się zgodził. Idą do pierwszej komnaty w której kolesiowi (innemu ;p) demony odcinają kończyny, wszystkie pięć :> po czym przyszywają..i tak w kółko.
- Sry Szatan, to nie dla mnie, idziemy dalej!
Komnata nr 2. Koleś leży na ziemi przypięty łańcuchami, spada na niego głaz, który go miażdży, po czym demony go pompują (?xD)...i tak w kółko...
- Sry Szatan..to nie dla mnie!
Idą do komnaty nr 3. Tam koleś wisi na krzyżu i miła pani robi mu loda.
- o! to jest to! Taka kara może być!
Diabeł podchodzi do panienki, klepie po ramieniu:
- Wstawaj mała! Masz zmiennika!

Rastaman umarł. Idzie do nieba. Zagubiony szuka drogi, odpala jointa. Widzi sw Piotra, pyta się go:
- Siema stary! Wiesz może którędy do boga?!
- Elo! Idziesz w lewo, potem w prawo. Tam jest Jezus, on Ci powie, gdzie jest jego staruszek!
- Dzięki źąąąąą!
Rastuch idzie do Dżizasa.
- Siema Jezus! Wiesz może gdzie się podziewa Twoj stary?
- Siema, idziesz w prawo i później znów w prawo. Tam go znajdziesz!
- dzięx!
Rasta idzie wskazaną drogą...patrzy a tu takie wieeeelkie drzwi. Otwierają się...a tam bóg przy wielkiej fajce wodnej.
Rasta:
- O BOŻE!
Na co bóg:
- Dla znajomych Boogie!

Post został pochwalony 0 razy